Ten post skierowany jest do tych osób, które być może dotyczy to, co tutaj opiszę. Będę szczęśliwa, jeśli ten post pomoże moim czytelnikom, zmienić filtry myślenia na dany temat, ale jeśli uznacie, że nie jest wam to potrzebne, także mnie to ucieszy.
Każdy z nas ma swój plan na ziemi, który rozpoczyna się wraz z narodzinami, a niektóre z nich są naprawdę trudne.
Pragnę zaznaczyć, że każdy z nas ma swoją prawdę, która jest prawdą samą w sobie. W pewnym momencie swojego życia zrozumiałam, że to cudowne, gdy dajemy ludziom wolność w sposobie ich myślenia i działania, gdy nie narzucamy im swojej prawdy. Być może ich prawda, jest ich sposobem, aby przetrwać na ich scenie życia na ziemi.
Każdy z nas ma swój plan na ziemi, który rozpoczyna się wraz z narodzinami A niektóre z nich są naprawdę trudne.
Tak więc pewnego rodzaju uzależnienia jak alkoholizm, narkomania, lekomania, sexoholizm, zakupoholizm i wiele innych, także należą do tego planu.
Nie jest tutaj moim zadaniem odciągać ludzi od tych uzależnień, lecz pomóc im zmienić ich wzorce myślenia doyczące ich samych, pomóc im spojrzeć na siebie z innej, łagodniejszej perspektywy niż obwinianie się, co doprowadzi do jeszcze gorszego uzależnienia. Jak to się mówi, nie tędy droga do filmu.
Nie oceniam.
Nie pochwalam.
Nie namawiam do niczego.
Proszę tylko o pokochanie i zaakceptowanie siebie samego, z tym co robimy w chwili obecnej. Pomyślicie pewnie, no tak, ale to przecież wzmocni tylko dane uzależnienie. Owszem można by tak to zrozumieć, lecz ja myslę, że takie podejście do sprawy, może bardziej pomóc niż zaszkodzić.
Dlaczego? Już wyjaśniam. Według nauk Doktora Michela Newtona, wyśmienitego hypnoterapeuty, autora ksiązek Wędrówka Dusz czy Przeznaczenie Dusz, każdy z nas ma bardzo skrupulatnie wybrany przez siebie plan na życie w danym wcieleniu, przed narodzinami.
Jak to się odbywa, można się dowiedzieć właśnie z wymienionych powyżej ksiażek.
Mnie głównie chodzi o to, aby wyjaśnić dlaczego twierdzę, że uzależnienia mogą być pomocne w przeżyciu danego wcielenia.
Nałogi mogą, łagodzić na przykład objawy związane z brakiem wyrazania uczuć.
Biorąc pod uwagę alkoholizm, osoba która go nadużywa urodziła się po to, aby odkryć w sobie emocje związane z Miłoscią. Na trzeżwo niestety nie jest to mozliwe, ponieważ dana osoba w poprzednim wcieleniu była wojownikiem, a ci niestety na pierwszym miejscu kładą walkę o byt a nie uczucia. Rodzi się ta dusza w ciele, które ma w związku z poprzednim wcieleniem, mocno uśpione uczucia, lecz alkohol pomaga jej w sobie je odkryć i w łatwiejszy spoób je wyrażać, przy czym nie zdaje sobie ona sprawy, że niestety to nie naprawi wszystkiego. No cóz , nie naprawi, ale samoakceptacja, pozwoli łatwiej znależc pomoc i wyjść z nałogu, a osoby współuczestniczące w danym planie życia tejże osoby, także spojrzą na nią mniej krytycznie, biorąc pod uwaę to co opisałam.
Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu z was może jest to niedorzeczne, lecz taką właśnie odpowiedż otrzymałam od Pola kwantowego, gdy zadałam pytanie, jak pomóc swojej mamie wyjść z uzależnienia, jakim jest lekomania. Odkąd sięgam pamięcią, moja mama brała dużą ilość uzalezniających antydeoresantów, które pomagały jej radzic sobie z tym, co ja nazywam Planem Duszy. Szafka w meblościance była zapełniona różnego rodzaju medykamentami, antydepresyjnymi tabletkami. Do dzisiaj nie da sobie ich odebrać.
Niestety tabletki nie pomagały, lecz pogłębiały to co mama próbowała w sobie podświadomie zagłuszyć, to przypominało mi zamiatanie śmieci pod dywan.
Jej wcielenie naprawdę było niezwykle trudne.
Urodziła się jako niechciane dziecko, nieplanowana ciąża babci a jej mamy, powodowała ból w sercu dziecka, które ciągle czuło się odrzucane, niechciane, niekochane.
Biorąc pod uwagę wypowiedzi dusz osób zahipnotyzowanych przez doktora Michaela Newtona w trakcie sesji, z pewnością planem mojej mamy było doznać tego odrzucenia i braku miłości. Być może mama potrzebowała poczuć czym są te trudne i wstrząsające doznania, chcąc aby jej dusza ewoluowała na wyższy poziom świadomości. Poczucie odrzucenia, brak miłości, niosły za sobą kolejne traumatyczne wydarzenia w życiu mojej mamy. W czternastym roku życia, nagle, bez żadnego wyraźnego powodu, moja mama doznała paraliżu całej lewej strony ciała. Lekarze w latach sześdziesiątych nie mieli zbyt dobrego doświadczenia, stwierdzili więc, że przyczyną paraliżu były przeciągi. Nikt jednak nie brał pod uwagę, że brak miłości może być przyczyną schorzeń o jakich nam się nawet nie śniło. Mama została zawieziona prosto do szpitala, spod domu mojej prababci a jej babci u której się wtedy wychowywała. Lekarze ulokowali moją mamę na oddziale Heinego-Medina. Heinmedina, to ostre nagminne porażenie dziecięce, wirusowe zapalenie rogów przednich rdzenia kręgowego- jest to wirusowa choroba zakaźna, wywołana przez wirusa polio. Mama, jak się póżniej okazało, nie była chora na heinemedina, to naprawdę wielki cud, że nie została zarażona przez chore dzieci tym niebezpiecznym wirusem. Wpojono jej wtedy, że tabletki i szczepionki ratują życie. Ten wyjątkowo silny wzorzec, spowodaował uzależnienie od leków.
Po tym wstrząsającym wydarzeniu mama wróciła do domu. Do dzisiaj nieraz wraca do tej historii, którą ja znam już na pamięc.
Wiele lat sama obawiałam się przeciągów, myśląc, że to one powodują paraliże. Mnie wzór też został poniekąd przekazany. Wierzyłam w to, aż do dnia w którym zaczełam studiować fizykę kwantową.
Aby poradzić sobie z tą trudną rolą, mama wybrała uzależnienie, które przyćmiewało rzeczywiste wydarzenia i ból wewnętrzny wywołany brakiem miłości.
Zrozumiałam to w ostatnią Niedzielę, po tym jak dowiedziałam się ile tabletek dziennie ona bierze. trzydzieści tabletek kolidujacych ze sobą nawzajem, środków odurzających powodowało, że system nerwowy już nie przewodził odpowiednio informacji. Całe ciało na wskutek mieszaniny leków jakie przyjmuje, trzęsie się, jakby miała zaostrzoną wersje Parkinsona.
Transformacje pomagaja jej na cały dzień, ale niestety nie na zawsze. Transformacje robimy razem każdego dnia rano, aby mama mogła swobodnie funkcjonować w ciągu dnia. Lecz nałogu nie pozwala sobie odebrać. Najwyrażniej wzorce przekonań, są zbyt mocno zakorzenione w jej podświadomości.
Cieszy mnie jednak fakt, że sytuacja ta pomogła mi zrozumieć, że jej uzależnienie od leków, jest jej PLANEM NA PRZEŻYCIE TAK TRUDNEGO WCIELENIA JAKIE SAMA SOBIE ZAPLANOWAŁA PRZEŻYĆ.
Mam nadzieję, że ta historia pomoże wielu z was lepiej zrozumieć osoby uzależnione, a tym samym łatwiej wam będzie odpuścić, co może spowodować cud uzdrowienia tych osób, których dotyczy ten nałogi lub chociaż my sami odciązymy się od oceniania i oskarżania innych.